środa, 22 kwietnia 2015
Kubuś uczy mnie żyć bardziej:)
Moje dziecko uczy mnie życ :D Zanim Kubuś pojawił się na świecie w ogóle sobie nie radziłam, bałam się wychodzic z domu, bałam się poznawac nowych ludzi, nie potrafiłam zorganizowac sobie czasu. A teraz? Robię dziesięc rzeczy na raz. Gotuję obiad na czterech palnikach, zmywam, jem i jeszcze zabawiam Kubusia. W końcu także moje dziecię przeprosiło się z chustą i zaczeliśmy wychodzic na spacery. Widok mojego słodziaka wzbudza podziw i zachwyt w oczach innych szwedzkich obywateli dlatego często mnie zagadują a ja... rozmawiam z nimi:):) Poznaliśmy w końcu sąsiadów z naprzeciwka, umeblowaliśmy mieszkanie, żyjemy jak normalna rodzina:) Dobrze mi, chociaż ciężko momentami ale w końcu tak wygląda życie:)
niedziela, 12 kwietnia 2015
Misz masz
Kubuś śpi, mąż sadzi kaktusy a ja coś może tutaj naskrobię. Tak mnie ostatnio naszło na przemyślenia i stwierdzam że wcale nie żałuję że wynieśliśmy się do Szwecji. Przykro mi że w Polsce jest tak jak jest. Wprawdzie polepsza się ale niestety z naszą mentalnością Polaków opornie to idzie. Czemu tak jest że Polak jak sam nie może to i komuś nie da, dlaczego naszym celem przewodnim jest dokopanie innym, dorobienie się cudzym kosztem, i inne tego typu zachowania? Dlaczego jak idę do urzędu to czuję się tak jakbym szła na wojnę? Bo wiadomo że będę musiała tłumaczyc się jak winny przed sądem, przedkładac tony zbędnych dokumentów żeby i tak na koniec dowiedziec się że jakiegoś tam świastka brakuje, albo że w ogóle się nie da, nie wiadomo dlaczego. Dlaczego idąc do ośrodka bardziej boję się o swoje zdrowie niż mam pewnośc że o moje zdrowie tam zadbają? Spotkanie z lekarzem wygląda jak spotkanie Boga z uniżonym grzesznikiem. I dlaczego państwo zmusza mnie do wykonywania zabiegów medycznych na moim dziecku skoro na głupich kroplach do nosa jest ulotka o możliwych skutkach niepożądanych więc przyjmujesz je na własne ryzyko. Mówię oczywiście o szczepieniach. Kij mnie obchodzi zdanie innych na ten temat, każdy ma prawo do własnego zdania i niech tak zostanie, ale nikt nie będzie mnie zmuszał do czegoś takiego. W sumie szczepienia to temat na osobną notkę ale nie zamierzam o tym pisac, kto jest za szczepieniami niech sobie szczepi a kto jest przeciw niech nie szczepi. Czy to tak trudno pojąc? Dlatego siedzę sobie w szwecji dopkuki tutejszy rząd nie zacznie włazic z buciorami do mojego życia i go skutecznie utrudniac. Jak na razie mentalnośc Szwedów jest na wyższym poziomie bo ludzie tutaj się szanują. Wykonują swoją pracę nie psiocząc pod nosem. Wiem że to pewnie dlatego że zarabiają więcej, tak by się mogło wydawac ale tutaj nie o to chodzi. Tutaj tak po prostu jest że równo traktuje się każdego. Nikt nikomu życia nie utrudnia i chwała za to. Tyle w temacie. A poza tym z innej beczki ogłaszam wszem i wobec że rozpieściłam moje dziecko i wcale się tego nie wstydzę. Uwielbiam spac z Kubusiem i bardziej tego potrzebuję niż on sam. Druga sprawa: wolę bawic się z moim dzieckiem i poświęcac mu czas niż miec usmażone kotlety i wyszorowany kibelek. Dzieciństwo mojego dziecka jest jedno i nic mi go nie wróci a kibelek kiedyś się tam doczyści. Nie muszę tresowac dziecka tylko po to żebym miała perfekcyjnie posprzątany dom. Przepraszam za słowo tresuję. Nie do końca chciałam go użyc ale nie przychodzi mi do głowy żaden zamiennik. Brzmi to trochę tak jakbym krytykowała inne style wychowania. Absolutnie tak nie jest. Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej i jeśli dana mama lepiej się czuje z usmażoną górą kotletów to i jej dziecko będzie wtedy szczęśliwsze. Grunt żebyśmy umiały się wzajemnie szanowac a nie wytykac błędy. Kończę bo Kubuś się obudził:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)