środa, 9 kwietnia 2014
Pozytywnie
Chyba trochę zapeszyłam z tymi mdłościami:/ niedziela i poniedziałek to był jakiś koszmar dobrze że mąż był pod ręką bo inaczej to bym chyba zakończyła mój żywot. Tylko spałam, wymiotowałam i przegryzałam cokolwiek. Na szczęście już lepiej. Zaraz czeka mnie pakowanie walizek i dzisiaj w nocy będę mogła powiedziec "Do widzenia Szwecjo". Z jednej strony już tak mi się tęskni do Polski a z drugiej nie chcę zostawac w niej sama bez męża, tyle badań mnie czeka, tyle wizyt u lekarzy do których zapisała mnie kuzynka. We dwójkę to nawet wojna nie straszna, ale samej to jakoś tak straszno i źle nawet jak trzeba do sklepu pójśc. Dziwię się jak ja sama przeżyłam te 20 lat jak teraz nie potrafię funkcjonowac w pojedynkę. A swoją drogą chyba najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam od męża to "ja też" gdy powiedziałam że jestem 100 razy bardziej zakochana teraz niż przed ślubem. I to nie takie zdawkowe burknięcie bo ja pierwsza powiedziałam. To było tak szczere że mało co z łóżka nie spadłam. Tak. zdecydowanie najlepsze słowa jakie można usłyszec po ślubie, gdy wszyscy trąbią że to koniec zakochania jest. Guzik prawda. Teraz trzeba się przyszykowac do obalenia następnego mitu z którym zderzymy się po powrocie do Polski: "O jak się dziecko pojawi to się skończy sielanka, zaczną się obowiązki, nieprzespane noce... zobaczycie..." no zobaczymy i na złośc wszystkim będziemy wtedy zakochani 200 razy bardziej niż przed ślubem bo o jedno serduszko więcej:) Jak sobie czasem myślę że taki mąż mógł mi przejśc koło nosa to drgawek dostaję. Dobrze że już mój na zawsze, przyklepane, przywiązane i nierozelwalne. Nigdzie biedak nie ucieknie:D Oj fajnie to Pan Bóg wymyślił. Idealnie. Bo tylko kobieta i mężczyzna wbrew pozorom tacy różni a tworzą taki zgrany duet. Oj mój ideał właśnie wrócił z pracy a ja jeszcze w piżamie:D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oooooj tak, to są najfajniejsze rzeczy, jakie można od męża usłyszeć :D Od razu humor poprawiony na najbliższy tydzień.
OdpowiedzUsuńMasz świętą rację, genialnie to Szef wymyślił z małżeństwem i z tym, że ludzie w nim są tak różni, bo jak już znajdzie się pole do popisu dla tych różnic, gdzie można wnieść coś od siebie, gdzie te różnice mogą się przydać (zamiast się wściekać i próbować siebie nawzajem zmieniać na siłę pod siebie), to jest kosmos i normalnie cuda się dzieją. :) Od ślubu codziennie Go za ten pomysł wychwalam. :D
Z całego serca Wam życzę obalenia tego mitu. :) Sobie też, bo też bym go chciała obalić. :P
I mniej uciążliwych mdłości (a najlepiej to żadnych:P) też życzę. :) :*
Dziękuję za te ciepłe słowa:) A co do tych różnic to właśnie o tym myślałam, że to takie genialne uzupełnienie. Że facet ma to czego potrzebuje kobieta a kobieta to czego potrzebuje facet i nie da się tego zmienic:) I powstaje dom gdzie wszystko lepiej lub gorzej ale gra i buczy:)
UsuńTak. :D Albo każde daje coś od siebie tam, gdzie drugie nic nie ma i się uzupełnia, albo się różnice charakterów wypośrodkowują. :p My w niektórych rzeczach, gdzie byliśmy/jesteśmy skrajnie różnie po tylu latach się zrównoważyliśmy i przejęliśmy od siebie trochę cech. :p Zawsze mnie to zadziwia niesamowicie.
UsuńNo my to zdecydowanie się bardziej kochamy niż przed ślubem, a nieprzespane noce nie przeszkadzają nam w tym;) To dodatkowe serduszko bardzo łączy.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą widzę że nasi Mężowie podobnym trybem idą;) Mój wczoraj ni z gruszki, ni z pietruszki też do mnie: a wiesz co? Kocham Cię;) I to tak szczerze, że aż mi prawie łzy poszły, bo on zwykle mało wylewny jest;)
za takie chwile warto dac się pokrajac:)
Usuń"będziemy wtedy zakochani 200 razy bardziej niż przed ślubem bo o jedno serduszko więcej:) "
OdpowiedzUsuńO mamo, jak pięknie powiedziane, kradnę i zapisuję sobie!!! <3
Oj kochana, wszyscy mają rację mówiąc, że teraz zaczną się obowiązki i nieprzespane noce, a co do sielanki, to dla każdego sielanką może być co innego. Ale to wcale nie znaczy, zże przestaniecie sie nagle kochać. Jasne, że bedzie wiecej powodówdo klotkłótni, ale też będzie ich więcej do wdrożeńwzruszeń ;)
OdpowiedzUsuńTakie wypowiedzi, jak ta Twoja lubię. :) Takie normalne, bez idealizowania ale i bez histerii. Bo co innego stwierdzić, że będzie trudniej, a co innego, że Cię już w życiu nic dobrego nie czeka. ;) Bo obowiązki i nieprzespane noce (raczej nie nastawiam się, żeby było inaczej:p), to chyba jeszcze nie koniec życia, koniec miłości i koniec wszystkiego, co dobre?
Usuńteż co dnia cieszę się, że już zaklepane :)
OdpowiedzUsuńBądźcie szczęśliwi zawsze , zawsze, zawsze. Wesołych Świat Wam życzę.
OdpowiedzUsuń