niedziela, 28 września 2014
Leżymy:)
Leżymy dalej, ale już się przyzwyczaiłam, cukier czasem jest zadziwiająco dobry i to po rzeczach zakazanych a czasem jest zadziwiająco zły i to po tym co szkodzić nie powinno. Prababcia uraczyła mnie ostatnio krupnikiem, zjadłam żeby jej przykro nie było ale wiedziałam że dobrze po tym nie będzie. I nie było, do tej pory nie mogłam wyregulować poobiednich "cukierków":/ Jutro mam wizytę u diabetologa, przyznam się że mam stresa. Już bym chciała żeby było po:( W dodatku całkiem spadłam z formy przez to leżenie dlatego bieganie po szpitalu, stanie w kolejkach, tłumaczenie, wyjaśnianie, załatwianie przyprawie mnie o zawrót głowy:/ Tak mi się święty spokój marzy:):) Dzisiaj rano stwierdziłam że brzuszek ze zgrabnego przeistoczył się w przerażająco szybko rosnący a jeszcze tyle czasu :/ Niedługo będę musiała wziąść taczkę od taty i wozić go przed sobą :/ Mąż przyjeżdża 8 października zobaczy mnie i ucieknie z krzykiem z powrotem:/ Wyprawki dalej nie udało mi się skompletować, jak z tylu produktów wybrać to co najlepsze? Wizję mam, tylko z wykonaniem gorzej. Nawet gdy staram się postawić na minimalizm to z niektórych rzeczy nie zrezygnuję. Doszłam do wniosku że w życiu najbardziej szkodzi ekstremalne podejście do czegoś. Bo co innego mieć swoje zdanie a co innego gdy to zdanie jest jak święta, jedyna i niepodważalna prawda. Lubię być po środku, wtedy jest najbezpieczniej, najlepiej i wiadomo że nie przegapimy czegoś tylko dla zasady. Pozdrowienia ode mnie i od Migdałka:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyobraziłam sobie tę taczkę ;D
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że przy pierwszym dziecku trudno obejść się bez min i kupienia czegoś niepotrzebnego:) Nawet jak ktoś Ci doradzi, to każde dziecko jest inne i każda mama jest inna. Teraz przy Adasiu w ogóle zatrważająco mało zakupów robiłam, jedynie kilka tetrówek dokupiłam:)
OdpowiedzUsuńCo do tego podejścia... święta racja.
Ściskam i pozdrawiamy z dwoma już większymi migdałkami:)))
Hehe przy tym brzuszku uśmiechnęłam się. Ja przybrałam na wadze 20 kg w ciąży mimo że byłam aktywna fizycznie i wydawało mi się, że jem tyle co zawsze. Dla pocieszenia dodam, że po porodzie szybko doszłam do swojej wagi. :)
OdpowiedzUsuńmnie martwi to że właśnie wbrew pozorom nie tyję, do tej pory jakies 5-6 kg tylko :/ a brzuch wydaje mi sie duży...
Usuń