Zbliża się chyba przerwa w blogowaniu. Jakoś przestałam w tym widziec sens, ani to komuś potrzebne ani mi samej już radości nie sprawia. Może to chwilowe, a może na stałe. Jakoś mi tak źle w środku. Bo ileż można pisac i czytac pieśni pochwalnych na temat dziecka? Czy różnię się czymś od innych matek? Każda kocha swoje dziecko i każda chce dla niego jak najlepiej, może czasem trudno jej jedynie odnaleśc równowagę między potrzebami swoimi a potrzebami dziecka. Każdego dnia uczę się większej pokory chociaż kiepsko mi idzie, może dlatego też lepiej będzie odpocząc od blogowania. Muszę przyznac że jestem szczęśliwa jako matka i cieszę się z wyborów jakie dokonałam. Pomimo tego że nie wszystko poszło zgodnie z planem to w ogólnym rozrachunku nie ma co narzekac. Teraz muszę nauczyc się dostrzegac te dobre strony w innych. Muszę odnaleśc moją wewnętrzną równowagę między posiadaniem własnego zdania a patrzeniem z empatią na drugiego człowieka. Często myślę nad tym dlaczego największe konflikty rodzą się właśnie między matkami. Może dlatego właśnie że dróg jest wiele a miłośc tak wielka? Każda z nas jest przekonana że wybiera dla swojego dziecka to co najlepsze a odrzuca to co jest złe, więc gdy ktoś inny robi na odwrót to... jakoś tak trudno o porozumienie. Jeśli patrzę tak dogłębnie na to co czuję to okazuje się też, że czasem mam wielką potrzebę aby ktoś mnie docenił, żeby komuś przydały się moje rady. I w tym miejscu zaczynam rozumiec wszystkie teściowe (może oprócz mojej :D [żart]) Kto tak nie ma? Wejście w macierzyństwo było dla mnie czymś tak spektakularnym jak odkrycie Ameryki, jak wynalezienie hmmm żarówki? Jak można się tym nie dzielic? To moje własne poletko na którym każdego dnia dokonuje się mój prywatny cud i mam ochotę o tym mówic, pisac tak jakby nikt inny wcześniej nie urodził i nie wychował dziecka. I to też mnie przytłacza, bo na co to komu? Każdy odbiera to podobnie, każdy chciałby opatentowac swój sposób, każdego przecież to tak samo cieszy. Więc zabieram się za układanie tego wszystkiego w mojej głowie. Mam jeszcze sporo czasu na to, przy piątym dziecku wszystkie te uczucia które mną teraz targają spowszednieją niczym reklamy w telewizji.
Gdybym nie znalazła chwili przed świętami:
Życzę wszystkim czytelnikom tego bloga:
Wesołych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w gronie najbliższych kochających osób,
Każdego z was ściskam mocno!!!
Mysle, ze nie ma zadnej sprzecznosci miedzy empatia, a posiadaniem wlasnego zdania. Przeciez to, ze rozumiemy czyjes postepowanie, nie oznacza, ze sami musimy tak postepowac. Mozemy wspol-czuc, ale w tych samych emocjach podejmowac zupelnie inne decyzje...
OdpowiedzUsuńA za uciski dziekuje i sam sie odwazajemniam (no to w takich kleszczach sie teraz znalazlas, ze juz nie porzucisz bloga :) )
Gdyby to był facebook kliknęłabym "Lubię to"!! Dziękuję:)
UsuńMyślę że nie powinnaś przestawać pisać. Powstanie z tego pamiętnik dla Kubusia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMyślę że nie powinnaś przestawać pisać. Powstanie z tego pamiętnik dla Kubusia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz nie pisać, wystarczy duskusje z matkami i blogi dzieciowe szerokim łukiem omijać :)))
OdpowiedzUsuń