sobota, 12 marca 2016
Druga ciąża:)
Oh jakie cudne to były czasy gdy będąc w pierwszej ciąży jedyne co musiałam robic to dbac o siebie :D I tak leżałam niczym primadonna bo mi było niedobrze, bo sił brakło, bo się nie chciało więc pierwszy trymestr ciąży praktycznie przeleżałam ze słowami piosenki na ustach "Nie mogę leżec i nie mogę wstac..."No ale kto mi zabronił? Mamusia kanapeczki rano pod nos podstawiła, obiad zrobiła. Sielanka. A ja taka nieszczęśliwa bo mnie mdli. A teraz? Nie ma że boli, nie ma że się nie chce. Starsze dziecie nie toleruje chwili zwłoki, argument że mamusi niedobrze w ogóle do niego nie trafia. Wręcz przeciwnie mam wrażenie że moje Kubusiątko chce mi dobitnie pokazac że konkurencja w brzuchu mu się nie podoba. Trochę żartuję. Ale fakt faktem że ostatni czas jest dośc masakryczny. Krzysiek przez dwa tygodnie pracował jeszcze dla starej firmy, nagle po trzech miesiącach urlopu, gdzie nad Kubą cały czas ktoś wisiał i go zabawiał zostałam tylko ja, gdzie oprócz dziecia miałam do ogarnięcia milion innych spraw (spokojnie ani jednej nie ogarnęłam) Poza tym Kubie zaczęły wychodzic zęby. Dwie dolne czwórki się wyżynają a chyba dwie lub trzy trójki są następne w kolejce więc pewnie dają już o sobie znac. Więc humory dopisują. Kolejna sprawa: Kuba dostał awersji do kuchni. W kuchni nie mogę zrobic absolutnie nic a już na pewno nie mogę zmywac. Pierwszy raz Krzysiek wraca z pracy a obiad jest nawet nie zaczęty. Dobrze że moja mama zaopatrzyła nas w pierogi i bigos. O sprzątaniu nie wspomnę. Melina. Tak od tygodnia mieszkamy w melinie. Ale sprzątac nikomu się nie chce bo liczymy na rychłą przeprowadzkę. W poniedziałek jedziemy oglądac trzy domy. Teraz będę panią na włościach. Nie mogę ogarnąc dwupokojowego mieszkania a co mówic czteropokojowy dom ale co tam, lato coraz bliżej, jak w domu nie da się już kroku zrobic to wyjdziemy na podwórek. Smiechem żartem ale potrzebny jest taki czas. Człowiekowi się wydaje że więcej nie da rady a się okazuje że jeszcze może i może. Lubię to uczucie gdy widzę że jestem silniejsza niż mi się wydawało, niż byłam wcześniej, gdy uczę się nowych rzeczy. Zobaczymy co będzie dalej:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No i tak trzymać! A co będzie dalej? - nadal będzie tak, że wszystkiego nie ogarniesz, ale ogarniesz na tyle, iż nikt nie będzie miał wątpliwości, że jesteś wspaniałą, kochającą się rodziną :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa!!
UsuńTy i "melina", no padłam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie byłaś to wiesz że z porządkiem to u mnie nie po drodze a co mówic teraz :/
UsuńJesteś silna i odważna. Bardzo się cieszę, że decydujecie się na drugie dziecko. Kubuś nie będzie sam. Powodzenia i jak najlepszego samopoczucia życzę. Pozdrawiam serdecznie, całuski dla Kubusia.
OdpowiedzUsuńnie ma to jak kobieca organizacja :) mój Mateusz dobiega roku, czas pomyśleć co dalej :)
OdpowiedzUsuń