Śmiało mogę powiedzieć że jeszcze nigdy Pan Bóg mnie nie zawiódł. Teraz też wołałam do Niego a On mnie wysłuchał. Przyszedł i pocieszył, napełnił miłością i pokojem, naprawił to co kulało. Dzisiejszy wieczór był jak oaza na pustyni, był jak oddech tonącego, jak światło w ciemności. I już mam siłę, już mogę dalej iść bo wiem że On jest przy mnie, że Jego potęga mnie obroni a ja niczego nie muszę się bać. I jest mi tak dobrze. Zrozumiałam że mogę z Nim spokojnie porozmawiać, że On odpowie na moje pytania, że usiądę jak z przyjacielem. Już nie mogę się doczekać naszego spotkania, mojego z Nim w Przenajświętszym Sakramencie. Bo tam gdzie jest niemoc On daje moc. Chwała Panu!
Wspaniałe są takie chwile..
OdpowiedzUsuń