Nie urodziłam jeszcze:) Wczoraj byłam na wizycie, wszystko jest tak jak było czyli jak najbardziej Maluszek gotowy do porodu ale jakoś mu się nie śpieszy. I bardzo dobrze, teraz to czekamy na tatę. W sobotę po południu/wieczorem będzie u mnie. Wtedy mogę rodzić z miłą chęcią a jak nie to wizyta w następny poniedziałek na której lekarz stwierdził że mnie tak przebada że we wtorek urodzę. Gdyby to był inny lekarz to pewnie by był bunt z mojej strony bo wizja jakiegoś koszmarnego badania i poganiania Migdalątka jakoś mi się nie podoba, ale akurat jego darzę zaufaniem. Mam jednak nadzieję że jak tatuś się zjawi to i poród się rozpocznie. I żadne badanie nie będzie potrzebne. Akurat jeszcze rekolekcje byśmy zaliczyli:) Czuję jakoś w tym wszystkim wielkie wsparcie Pana Boga. W końcu wszystko w Jego rękach więc czy mogę się czegoś bać? Ostatnio dostałam do przeczytania psalm 37. Uczepiłam się tych słów i im zaufałam. Bo Pan zna pragnienia mojego serca:)
A tak swoją drogą nie dociera do mnie że najdalej w następnym tygodniu będziemy już we trójkę. Po prostu to jest nie do ogarnięcia, to jest przerażające, dziwne, piękne, ekscytujące i w ogóle to lepiej o tym nie myśleć bo za dużo tego wszystkiego jak na moją biedną małą główkę. Cukrzyca jakoś mi się rozbestwiła, dzisiaj po połowie bułeczki z kilkoma łykami kefiru cukier miałam 165 a potem czułam się cały czas najedzona ale coś mnie tknęło żeby sobie zmierzyć a tu tylko 51 (!!!) Dobrze że już tylko tydzień:/
I ostatnia informacja w dzisiejszym poście: Migdałek oficjalnie zostaje przechrzczony na Jakuba Józefa:):)
A teraz czekamy dalej:) Nie ustawajcie w modlitwie za mnie żeby mnie strach nie przygniótł za bardzo, bo mój optymizm już ledwo ciągnie.
Piękne imiona :)
OdpowiedzUsuńŚciskam bardzo mocno, trzymam kciuki i oczywiście pamiętam w modlitwie. :*
Ha i będziemy mieć Jakuba :D Mój Kubuś przesyła pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńSynek chyba ewidentnie czeka na tatę z porodem :)
trzymam kciuki za bezproblemowy poród ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Margolcia czytam Cie juz troche a jeszcze nie mialam smialosci zostawic tu sladu w postaci komentarza. Gratuluje Jakuba Józefa i polecam w modlitwach jego bezpieczna droge na ten swiat. Trzymaj sie dzielnie! Pozdrawiam Bezblogowa Pati
OdpowiedzUsuńSpokojnie nie gryzę :) Cieszę się że napisałaś i dziękuję za ciepłe słowa i modlitwę :) Mam nadzieję że poczytam Cię tutaj częściej:)
UsuńUśmiechnij się, będzie dobrze. Kubuś urodzi się piękny, zdrowy i szczęśliwy, ze ma taką mamusię. Będę trzymać kciuki za pomyślne rozwiązanie. Przytulam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńA który to już tydzień? Fajnie, że Mąż zdąży :)
OdpowiedzUsuń