niedziela, 3 marca 2013
Misje
U mnie w parafii jest teraz czas misji. Każdy dzień jest dedykowany jednemu z sakramentów świętych. W piątek był chrzest, wczoraj bierzmowanie, dzisiaj małżeństwo. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Te misje są jak powiew świeżości. W piątek poruszająca droga krzyżowa z muzyką z Pasji, chwytała za serce i zmuszała do głębszych przemyśleń, wczoraj namaszczenie olejkiem radości i modlitwa do Ducha Świętego. Przypomniał mi się kurs i to, jak bardzo Duch Święty jest nam potrzebny, jak pomaga w modlitwie a tak mało ludzi o tym wie, albo wie i zapomina, ignoruje. No i dzisiaj. Temat- rodzina, małżeństwo. Najwspanialszy moment gdy pary odnawiały przyrzeczenia małżeńskie, jeszcze raz składały sobie przysięgę, dawali buziaka na koniec. Fajnie było patrzeć na moich rodziców. Potem błogosławieństwo całych rodzin. To bardzo ważne, by czasem ktoś stanął i uszczypnął takim przypomnieniem że miłość to ciągła walka o siebie, że ona nie kończy się rok, dwa, dziesięć lat po ślubie. W tym całym kołowrotku cały czas słyszę, że po 25 latach to już przyzwyczajenie, to już nie ten czas by o siebie zabiegać, po 25 latach to już tylko pierdzenie i to na dwóch osobnych łóżkach. I słyszę, że mnie też to czeka. Że teraz myślę inaczej ponieważ jestem młoda a potem skończę jak wszyscy, niczym Halinka w Kiepskich. No a ja mówię nie. Puki mam ideały w głowie zamierzam do nich dążyć. Szkoda że misje są tak rzadko, że o rzeczach zdawałoby się podstawowych trzeba przypominać od wielkiego święta. Szkoda, że z dniem zakończenia misji wszystko wróci do nudnej rutyny by znów za jakiś czas ksiądz z ambony gromił że trzeba przyjść bo będą misje, rekolekcje lub jeszcze coś innego. Wiem, że sama też tak mam, człowiek już taki jest że łatwo go odciągnąć od tego co dobre. Mam tylko nadzieję i będę się za to modlić aby w moim życiu było jak najwięcej powrotów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakoś daleko nam do wiedzy o wydarzeniach kościelnych. Mam nadzieję, że od Ciebie liznę troszkę i pocieszę moją grzeszną duszę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy:) Pana Boga pewnie jeszcze bardziej:D Również pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja też mówię nie w tym miejscu co ty ;)
OdpowiedzUsuńteż to ciągle słyszę...
OdpowiedzUsuń