sobota, 9 sierpnia 2014

Wrrrrr....!!!!!

Post pisany pod wpływem emocji więc kolorowo nie będzie, ale dla dobra Migdałka muszę jakoś rozładowac owe emocje bo duszone mogą mu bardzo zaszkodzic. Wszystko się we mnie gotuje. Znowu przekonałam się jacy okropni mogą byc ludzie.Teraz piszę o ciotce mojego męża która po prostu przechodzi samą siebie. Mnie potraktowała jak śmiecia bo raczyłam ją upomniec że źle robi. A robi bardzo źle zasłaniając się do tego moralnością, wiarą itp. Jak tak można? W końcu miarka się przebrała i trzeba było interweniowac bo od kilku lat psuje zdrowie mojej teściowej, która powoli przestaje sobie z tym radzic. Wydzwania, robi awantury na podstawie jakiś zasłyszanych bzdur i własnych nieudolnych dochodzeń. Już abstrahuje od tego że co ją obchodzi co dzieje się w domu mojej teściowej. Co ją obchodzi cudze życie? No właśnie obchodzi ją bardziej niż własne i nie daje zwyczajnie życ. To już zaczyna robic się chore. Co gorsza straszy Panem Bogiem, a sama nie widzi ile złego robi. No po prostu... Czepiła się i wtrąca się we wszystko jakby tylko ona była święta, umoralnia wszystkich dookoła a co lepsza pod jej własnym dachem takie cuda odchodzą że głowa mała, jakoś swoich czterech kątów i własnej córki nie potrafi upilnowac ale cudzym córkom życie by układała i piekłem straszyła. Wszystkim błędy by wytykała ale jak jej słowa prawdy powiedziec to wielka obraza i nagle swojej mamy każe pilnowac a nie cudzej bronic, szkoda że sama swojego czubka nosa już dawno nie pilnuje. Nierozsądnie zrobiłam że to ja zadzwoniłam i chciałam to na spokojnie wyjaśnic. Wierzyłam że nie ma co od razu się kłócic tylko delikatnie zasugerowac żeby się odstosunkowała od nie swoich spraw bo moją teściową w końcu do grobu wpędzi. Mąż od razu chciał owalic z góry na dół. Tak też się skończyło gdy usłyszał co mi powiedziała. I przestało byc miło, ale mnie zdążyła zestresowac, nadal nie umiem sobie radzic z takimi sprawami, nadal przeżywam to bardziej niż powinnam. A powinnam to zwyczajnie olac bo taki ktoś nie ma w moich oczach żadnego autorytetu. Szkoda tylko że nie dane mi było dokończyc i nie powiedziałam tego co myślę, ale chyba do takich ludzi i tak to nie trafia. Przykre. Co gorsze jak życ w takich warunkach, można kilka razy olac ale jak długo? W końcu i święty by nie wytrzymał. Co robic?

5 komentarzy:

  1. Rodzina ach rodzina a nerwy trzeba mieć ze stali

    OdpowiedzUsuń
  2. Od takich ludzi trzymaj się z daleka. Nie utrzymuj kontaktu i już. Nienawidzę ludzi, którzy u siebie nie widzą niczego złego, a u innych wszystko jest dla nich złe. Niech sami zostają ze swoją nienawiścią, trzeba ich ignorować, nic to, że ciotka. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale o to chodzi że się nie da, w normalnych przypadkach w ostateczności zostaje się pokłócic, ktoś się obraża i kontakt się urywa, jest spokój. A ten typ rości sobie prawo do nachodzenia ludzi w domu, wydzwaniania itd. Co najgorsza jeszcze po sądach by ciągała jak sobie jakiś pretekst wymyśli:/

      Usuń
  3. Jak powiedziałaś "A" to nie wycofuj się, ale też staraj się nie przejmować. To piękne,że chcesz pomóc teściowej, może ona właśnie tego potrzebuje.
    Ja nie wierzę i pewnie jestem pierwszą kandydatką do piekła, ale w kłótni muszę postawić sprawę jasno.
    Nie wiem co mogę Ci doradzić, ale bądź silna i nie daj się poniżać, ani doprowadzać do takiego stanu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Skończyło się na smsach, co z grubsza powiedziałam co myślę ale to też bez sensu bo zaczęła obrażac mojego męża. Do takiego kogoś to nic absolutnie nie dociera a jak nie ma argumentu to trzeba kogoś nazwac głupim, chamskim i niewychowanym. U starszych to jest jedyny słuszny i niepodważalny argument.

      Usuń