środa, 12 sierpnia 2015

Wychować siebie?

Kuba siedzi, raczkuje, próbuje wstawac i ma nowe ząbki. Okupione co prawda gorączką i płaczem ale co zrobic, życie boli o czym mój synek przekonuje się dośc często, nie przeszkadza mu to jednak w odkrywaniu świata. Urlop w Polsce nie był urlopem bo wróciliśmy bardziej umordowani niż pojechaliśmy. Czasu nie było na nic, roboty jeszcze więcej, cały czas coś do załatwienia, odpoczęliśmy w sumie dopiero tutaj, no ale Kuba nacieszył się dziadkami, kuzynami, kolegami i koleżankami. Tutaj w Szwecji zaczęliśmy chodzic do takiej otwartej szkoły. Zacne miejsce, gdzie spotykają się rodzice ze swoimi pociechami. Dużo zabawek, dużo nowych osób, w dodatku blisko (gdy idziemy w chuście, z wózkiem dwa razy dalej, niestety) Kuba wniebowzięty:) Poza tym zdałam sobie ostatnio sprawę że wychowanie można sobie w buty włożyc. Dziecko jest tylko odzwierciedleniem naszego życia. Jeśli my mamy wszystko poukładane, jeśli umiemy dobrze życ to i dziecko będzie szczęśliwe. Bo nie ma niegrzecznych dzieci, są tylko błędy i niewiedza rodziców. Gdyby rodzice byliby w 100% idealni to i dziecko byłoby idealne. No ale wiadomo nie ma czegoś takiego. Dlatego stwierdziłam że zamiast wychowywac Kubę, zacznę wychowywac siebie. Ot takie to proste się okazało :D