poniedziałek, 23 marca 2015

Ksiądz?

Jest godzina 00.51. Siedzę sobie właśnie z Migdalątkiem w drugim pokoju bo odmówił współpracy i spać zaprzestał i wiecie co? Już dawno miałam to napisać bo cuda się dzieją niesłychane. Mój synek uśmiecha się i gada z Panem Jezusem. Mamy na ścianie obraz Pana Jezusa- twarz jak z całunu. Ile razy nie wejdę do pokoju to Kubuś się do tego obrazu śmieje a jak płacze to przestaje i zaczyna się skarżyć. Na krzyż nad drzwiami też się patrzy a jego ulubiony obrazek w domu teściów to taki co przedstawia bazylikę w Licheniu. Kurczę, jak nic ksiądz będzie. Albo nawet papież:):)

czwartek, 19 marca 2015

Krótko, zwięźle i na temat

Bardzo mi przykro, ale ostatnio nie mam czasu żeby tutaj zaglądac. Ani tutaj ani do was, ale mam nadzieję że nie zapomnicie o mnie. Cały czas myślę co u was ciekawego. U nas dzień za dniem jakoś lecą. Każdy do każdego podobny. Czasem jest pięknie a czasem tragicznie. Chyba jak to w życiu... Kubuś waży już jakieś 8,5 kg. Chyba że waga nam się popsuła i źle wskazuje. Ubranka w rozmiarze 74 powoli stają się za małe. Nieźle jak na prawie 4 miesięczne dziecko. Niestety charakterne nasze dzieciątko się zrobiło. Paniczowi nie odpowiadają spacery przez co siedzimy cały czas w bloku i jedynymi osobami które nas odwiedzają są świadkowie Jehowy :/ Kiedyś koleżanka położna powiedziała że jeśli matka ma ochotę wyrzucic własne dziecko przez okno to jest to normalne. Nienormalne jest gdy to robi. Muszę teraz przyznac, z bólem serca ale muszę, że coś w tym jest. Ale uśmiech po przebudzeniu sprawia że zapominam o tym co złe. Taki przywilej pierwszego dziecka że wszystko jest nowe i nie do końca udaje się ogarnąc temat tak jak byśmy tego chcieli. Przynajmniej tak się próbuję pocieszyc. Przy drugim dziecku powinno pójśc przynajmniej trochę łatwiej. Pozdrawiam i mam nadzieję że w końcu znajdę więcej czasu na blogowanie.