środa, 13 lutego 2013

Wiadomość z ostatniej chwili!

Pan Bóg znowu mnie zaskoczył i to drugi raz tym samym. Pisałam że moja kondycja duchowa nie była ostatnio najlepsza. Była wręcz najgorsza jaką do tej pory w życiu miałam. Pan Bóg zniknął mi zupełnie z przed oczu. Teoretycznie wiedziałam, że jest, ale czułam się jak dziecko we mgle. Było mi źle. Wszystko zaczęło się od tej myśli, pewnie widać było po notkach że cały czas pojawiał się jej temat, czasem nazywany robalem. Obwiniałam za nią Boga, i nie chcąc tej myśli odwróciłam się od Niego. Dzisiaj Pan Bóg pokazał się przez tą moją mgłę. Może nie tak, że spadłam z ławki ale wystarczająco aby moje serce drgnęło:) i pokazał mi po co to wszystko. Po raz drugi uświadomił mi że jestem za bardzo egoistyczna, za bardzo pyszna, że wszystko kręci się wokół mnie. On przez tą myśl właśnie to próbuje mi pokazać. Poszukiwanie mojego własnego szczęścia przesłoniło mi wszystko inne, a gdzie zaufanie do Boga? Poza tym pokazał mi też moją kruchość, małość. Wydawało mi się że moja wiara jest mocna, że jest słodko i cudownie a w tym wszystkim zagubiłam gdzieś sedno. Wystarczył lekki podmuch aby mnie przewrócić. To była dobra lekcja, Pan Bóg cały czas mnie prowadzi, nawet wtedy gdy mi się wydaje że jestem sama, że sama wybrałam tę samotność. Dla Niego na pierwszym miejscu jest uporządkowanie mojej duszy, naprawienie tego wszystkiego co nie działa jak należy. I mam moją odpowiedź. Cudowne to było. A poszłam na tą mszę z myślą że po prostu ją przestoję jak większość ostatnio. Zły mocno jeszcze atakuje ale już wiem że mam obrońcę w Panu:) A moje postanowienie wielkopostne jest takie że na te 40 dni znikam "ja" moja zacna osoba przestaje istnieć. Jeśli w tym czasie napiszę jakiś kolejny wywód na temat tego co chcę albo czego nie chcę to proszę mnie tutaj publicznie złajać.

2 komentarze: