piątek, 7 lutego 2014

Powroty

Witaj Szwecjo! W środę przed północą wróciliśmy do naszego mieszkanka po długim urlopie. Uczucia mam jak zwykle mieszane. Z jednej strony było mi smutno że jedziemy bo jednak uważam że nasze miejsce jest w Polsce i chciałabym tam układac sobie życie ale z drugiej już stęskniłam się za takim "naszym" życiem. Gdzie wszystko jest tam gdzie sama położyłam, gdzie wszystko robię tak jak mi się podoba (męża tutaj nie uwzględniam bo teraz to już przecież ja i on to jednośc :)) I co najlepsze: nikt mnie nie obserwuje, nie komentuje, nie ocenia. W dodatku współlokatorów jeszcze nie ma i znowu mamy całe mieszkanie tylko dla siebie:) Jakby ktoś dysponował czasem to może odmówic za mnie jakąś zdrowaśkę bo jakoś w następnym tygodniu idę szukac pracy i jak sobie o tym pomyślę to mnie skręca z nerwów. Bo niby kto zatrudni osobę, która nie rozumie co się do niej mówi? W dodatku w Polsce musiałam zapisac się do lekarza. Oczywiście pierwsze co, to poszłam do ośrodka a tam mi pani mówi że może mnie zapisac na kwiecień (!!!) Ja się pytam co to jest? Mówią o wczesnym zapobieganiu, o tym że trzeba robic badania a chory do kwietnia to by się zdążył dziesięc razy przekręcic! Nie było wyjścia poszłam prywatnie i 170 zł lekką ręką wydane :/ + 92 zł wydane w laboratorium :/ Wyniki odebarałam, nie wszystko jest w porządku a ja jak widac już siedzę w Szwecji. Eh fajnie by było cofnąc się do podstawówki. Jaki świat był wtedy kolorowy, jakie wszystko było magiczne. A przed podstawówką to już całkiem, wtedy nawet plastikowa malutka karetka i czerwona wstążka służyły do odgrywania historii niczym z największych światowym melodramatów. Tak mi się ciepło na sercu robi jak to sobie wszystko wspominam. A teraz? Patyk to patyk, wstążka to wstążka, dzień składa się na wypełnianiu obowiązków i nawet czas wolny nie jest już taki niezwykły. Cóż takie życie...

5 komentarzy:

  1. Życie dorosłego nie jest beztroskie, dlatego może tak bardzo chcielibyśmy czasami wrócić do dzieciństwa. Nie da się. U nas z lekarzami nie jest źle, nawet do specjalistów kolejka niewielka. Pozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę. Trzymam kciuki za powodzenie w znalezieniu pracy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A teraz? Patyk to patyk, wstążka to wstążka... A ja się obawiam, że nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci. Teraz za dużo jest zabawek i obawiam się, że i one nie mają już takiej wyobraźni...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja to się cieszę, że już wróciliście, bo może będziesz częściej się tutaj pojawiać... :) :)
    Ja też jestem na etapie szukania pracy, także łączę się w przeżywaniu. +

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jak jestem w Szwecji to zaglądam na blogi codziennie:) Miło że ktoś tu za mną tęsknił :D

      Usuń