piątek, 28 marca 2014

Druga strona

Radosne uniesienie było, a teraz trochę z drugiej strony. Taka ciąża to istna bomba emocjonalna, cielesna, hormonalna, lękowa... mogłabym wyliczac bez końca. Po wielkiej euforii przyszedł czas na strachy, na rozmyślanie nad tym jak to będzie i jak to zrobic żeby w miarę pogodzic tysiące spraw, których zwyczajnie na świecie nie da się pogodzic. Nie można miec wszystkiego, ale co jeśli nie można z niczego zrezygnowac? Można powiedziec: "Nie martw się, wszystko się ułoży" ale samo się przecież nie zrobi. Jak sobie siądę z założonymi rękami to decyzje same się przez to nie podejmą a podjąc się muszą. I tak siedzę jak jeden wielki gniot i nic nie robię. Mam nadzieję że to dzieciątko zrobi ze mnie chociaż trochę pożytecznego człowieka. Bo teraz to masakra. Wydaje mi się że przy trójce osiągnęłabym względy spokój sumienia. Rozumiem, że nie potrafię sobie poradzic z opinią innych na mój temat. To raczej normalne że ludziom nie dogodzi, ale co jeśli sama o sobie myślę tak samo jak inni? I nie potrafię tego zaakceptowac?

5 komentarzy:

  1. Raczej powinnaś pomyśleć o sobie najlepiej jak potrafisz. Każdy jest pożyteczny, dlaczego Ty miałabyś taka nie być? Jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja gratuluję i będę szturmować Niebo. Musi być dobrze, przecież wiesz.... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Margolcia - SPOKO! Dasz radę. Chyba bardziej niezaradnej kobiety i matki ode mnie nie ma na świecie a dałam radę; urodziłam i wychowałam dwu synów; w dodatku zdana wyłącznie na siebie i męża [ani rodzice ani teściowie nie pomogli]. Nie mieliśmy nic - ani własnego kąta; dorabialiśmy się od "zera". Piszę o tym abyś nabrała dystansu do Twej obecnej sytuacji i ...póki Pan z Wami, to najczulsza z Matek - Maryja zaopiekuje się, zaś Duch Św. podpowie, "przywieje" dobrą radę. Tylko ZAUFAJ Panu. Z perspektywy minionego czasu mogę stwierdzić, że wszystko co mamy zawdzięczamy łasce i trosce Pana, a mamy już wnuczki i w drodze trzecia pociecha -wnuczek/wnuczka-nie wiemy jeszcze. Dasz radę - głowa do góry! uśmiechnij się, choćby tylko do lustra; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń