wtorek, 19 sierpnia 2014

Trójka dzieci jest nie do wychowania...

Byliśmy w sobotę pomóc pewnej starszej już pani naprawic przeciekający zlew. Niestety nie za bardzo mężowi to wyszło,ale nie o to chodzi. Dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy, na przykład takich że więcej niż dwójka dzieci jest nie do wychowania. Dwójka to już maksymalne maksimum, przy trójce to się nazywa krzywdzenie dzieci. Tutaj w Szwecji. Gdzie socjal to nie jest 70 zł becikowego, tylko dużo dużo więcej, a z każdym kolejnym dzieckiem nawet jeszcze więcej, w Szwecji gdzie dzieci ponoc mają lekarstwa i opiekę medyczną za darmo. Poza tym jakie siedzenie z dzieckiem w domu? Rok co najwyżej, do żłobka i do pracy. Na prawdę mówimy o Szwecji? Dostałam też katalogi do obejrzenia, bo trzeba oglądac żeby wiedziec jak modnie takiego dwulatka ubrac. To akurat jestem w stanie zrozumiec bo pani przepracowała 27 lat w H&M. W każdym razie siedziałam przez całą rozmowę ze szczęką obijającą się gdzieś po podłodze. Jak to jest że czym więcej ludzie mają tym im się trudniej podzielic. Wszystko by było normalnie gdybyśmy może mówiły o Polsce, gdzie wcale mnie nie dziwi że ktoś nie decyduje się na więcej dzieci ze względów finansowych, ale z drugiej strony przecież i w Polsce jest dużo rodzin z większą liczbą dzieci i jakoś dają radę. Na pewno jest ciężko, ale przecież kiedyś było jeszcze gorzej, nie było ani pralek, ani pampersów, ani jedzonka w słoiczkach. Może to od tego zależy. Mało było to i tak nie było do czego dążyc, pieniędzy na studia dzieci nie potrzebowały, na lalki barbie też nie, a teraz to wszystko trzeba miec, a przecież nie wszystko jest potrzebne, kiedyś nie było to i teraz człowiek by sobie poradził. Ale za wygodni się zrobiliśmy niestety. I to wcale nie jest dobre, nie chciałabym byc teraz dzieckiem wbrew pozorom. Co bym pamiętała za 15 lat? Facebooka? Pamiętam za to pierwszy komputer i rysowanie w paint-cie, a już chodziłam do podstawówki. Ludzie jaka to frajda była. I zabawy na dworze w wakacje do późna z moim kuzynem, nic nie było wtedy potrzebne, wystarczyła wyobraźnia a wspomnienia na całe życie. A teraz co? Takie to smutne wszystko. Może teraz młode pokolenie Szwedów już ma inne podejście bo jakoś dużo tutaj małych Szwedziątek biega a ja znam tylko starsze osoby, Polaków którzy uciekli do Szwecji dawno temu i zazwyczaj każdy ma jedno dziecko, góra dwójkę. Jak przyjeżdżają tutaj uchodźcy z Somalii to pierwsze co robią to dzieci. I bardzo dobrze, bo cóż my lepszego w życiu możemy zmajstrowac jak nie dziecko?

13 komentarzy:

  1. "I bardzo dobrze, bo cóż my lepszego w życiu możemy zmajstrowac jak nie dziecko?" <3 Moja teściowa, też raczyła synowi mówić, że "ona nie chce nic mówić, ale czasy są ciężkie..." (ja byłam pod prysznicem, ale słyszałam dobrze. Bo Mąż to mówi wszystkim, że chcemy mieć czwórkę (u niego też było ich czworo, Teść zmarł jak Mąż miał 17 lat - a najstarszy jest z rodzeństwa i jakoś dali radę). Zagotowało się wtedy we mnie. żebyśmy jeszcze prosili kogokolwiek o jakąkolwiek pomoc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mąż się nie kryje to gwarantuje że jeszcze się nasłuchacie. Ja też otwarcie mówię o trójce, bo to taka nasza dolna granica, mój mąż też ma dwójkę rodzeństwa to za każdym, dosłownie za każdym razem słyszę:
      - poczekaj, urodzisz pierwsze to ci się odmieni
      - Tak ci się tylko wydaje, zobaczysz jak to jest
      Raz przy spotkaniu ze znajomymi zarówno moja mama jak i koleżanka która ma dwójkę tak na mnie wsiadły dając do zrozumienia że naiwna strasznie jestem w swoich pomysłach że myślałam że wyjdę z siebie. Nikt jeszcze nie powiedział że super pomysł, albo chociaż przemilczał taktownie sprawę. O nie, od razu trzeba ściągnąc na ziemię. Tak samo z karmieniem piersią. Ja to już nic na głos nie mówię, chyba że mi się wypsnie.

      Usuń
    2. Ja mówię, że to świetny pomysł! Sama chciałabym mieć 4 biologicznych dzieci i 2 adoptowanych, a najlepiej gdyby udało nam się poprowadzić rodzinny dom dziecka. O swoich planach nikomu nie mówię, unikam brania mnie za dziwadło, a swoje robię i mam nadzieję, że keidyś spełnię swoje marzenia. :)

      Usuń
    3. o też zawsze chciałam miec jedno adoptowane:) No w końcu ktoś normalnie gada:)

      Usuń
    4. To i ja się przyłączam do adopcyjnych, tylko ostatnio sobie pomyślałam, że dopiero wtedy jak najstarsza będzie pełnoletnia... z różnych względów. Ale wyjdzie w praniu.

      Mnie się nie odmieniło. Podczas porodu już pytałam o drugie, a teraz coraz częściej śni mi się, że znów w ciąży jestem i wcale bym nie rozpaczała, gdyby się "przytrafiło" szybciej, niż planujemy ;)

      Usuń
    5. To ja sobie muszę to wydrukowac i dawac jako dowód wszystkim niedowiarkom zawzięcie twierdzącym że po pierwszym porodzie NIE MOŻNA chciec następnego.

      Usuń
    6. I ja popieram pomysł rodzenia :-) Mam dwoje dzieci i pragnę więcej, najlepiej jeszcze dwójkę :-)

      Usuń
  2. Ja też chciałam mieć zawsze co najmniej trójkę:))) Sama miałam jedną siostrę i chciałabym więcej:)))) A co będzie, to nie wiem. Nam już bardzo ciężko będzie się zdecydować na następne dziecko. ale u nas jest dość ekstramalna sytuacja. Wam może się uda:)) a gadaniem się nie zniechęcajcie bo ludzie z nudów chyba plotą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też twierdzę, że to super pomysł! :) Od zawsze marzyłam o trójce/czwórce, ale przy naszych zdrowotnych problemach, więcej niż 2 to raczej nie będzie. :( :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie strasz mnie, właśnie jestem w ciąży z trzecim dzieckiem. To juz wiem, ze jedno będzie niewychowane:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze wszystkim można sobie poradzić. Teraz ludzie są za wygodni, dlatego mają po jednym dziecku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. No popatrz, jaki ten szatan troskliwy - już nawet nie mówi ludziom, wam się przecież też coś od życia należy, nie bierzcie na siebie za dużo obowiązków - on mówi z troską w głosie To trzecie będzie niewychowane. A więc ten egoizm, to nie egoizm, lecz troska o drugiego! (co podsumował ten, co ma dwójkę dzieci)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszę jako trzecia z czworki rodzeństwa.
    Coś w tym jest, nie chodzi nawet o pieniądze, tylko o czas. Ja jako dziecko chciałam odrabiać lekcję z mamą, nie z bratem, brat chciał sie bawić z kolegami, a nie odrabiać ze mną lekcje. Itd. Rodzice zabiegani, zapracowani, a my sami w domu jedno pod opieką drugiego, albo wszyscy pod opieką najstarszego.
    Podsumowując, idea wielkiej rodziny owszem jest piękna, ale trzeba pamiętać, że nasze dzieci są naszymi dziećmi, a nie naniami dla kolejnych naszych dzieci.

    OdpowiedzUsuń