poniedziałek, 29 września 2014

Gorzkie żale

Ja nie wiem, dlaczego jak jest dobrze to jest tak dobrze że zrzygać się można tym szczęściem za to jak jest źle to na całej linii. Nie ogarniam, nie mam siły, mam dość. Skończyło się na insulinie, na szczęście tylko do obiadu ale jednak kuć się trzeba, jak nie w nogę to w paluchy i jeszcze siusiać na papierek każdego ranka. Kazali odpoczywać, leżeć... Jak ja mam kuźwa leżeć? Dzisiaj po moim wyjeździe do lekarza ledwo chodzę. Boli, nie mogę się nawet na łóżku przekręcić. Bo wiadomo jak to w służbie zdrowia, kazali być wcześniej, to byłam, tylko że oni się spóźnili, trzeba brać jakieś karteczki, wszędzie się tłumaczyć, biegać z góry na dół, czekać godzinami, potem znowu biegać, czekać, wszystko jak na złość. Miałam wrażenie że pani która mnie szkoliła jak podawać sobie insulinę miała większe pojęcie niż ta cała lekarka która nawet nie potrafiła połapać się w moich rozpiskach. Mam ochotę spóścić bombę na cały ten bajzel albo olać to wszystko i na żadną wizytę już nie jechać ani do ginekologa ani do diabetologa ani nigdzie! Lepiej by mi to na zdrowie wyszło niż takie bieganie. Poza tym na osłodę wyszło mi coś w badaniach, muszę zadzwonić do mojego lekarza, pewnie mi coś przepisze, ale co z tego jak po samą receptę na pewno nie będę się tłukła. I znowu dylemat co zrobić? A na deser nr 2: złapałam chyba jakieś dziadostwo w szpitalu, na początku nie skojarzyłam, myślałam że po prostu mam suchą skórę na dłoni. Niestety już wiem na pewno że zwykła sucha skóra to nie jest. No i znowu nie ma jak do lekarza pojechać bo rodzice sezon buraczany rozpoczęli. Deser nr 3: Właśnie mierzyłam cukier, nawet po insulinie jest lekko za wysoki, ale dzisiaj to mnie akurat wcale nie dziwi. Deser nr 4: Znacie problem ludzi którzy nie chcą oddać pożyczonych pieniędzy? No właśnie. Wyprawka dla Migdałka czeka sobie więc dalej :/ A na prawdziwy deser kupiłam sobie kinder bueno i zamierzam je zjeść. I kij cukrzycy w oko!!!

6 komentarzy:

  1. U mnie wczoraj kij diecie w oko i zjadłam lody;) A potem w nocy mleko modyfikowane przygotowywałam, żeby dziecia nie męczyć, bo mi się serce krajało. Na maila jutro odpiszę bo jestem padnięta:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoksik:) Czasem człowiek po prostu musi, o dziwo po jednym batoniku i kanapce tylko o 4 za wysoki cukier był, teraz zjadłam drugiego. Ludzie co to był za smak...

      Usuń
  2. Ja mialam insuline najpierw do sniadania i kolacji. Potem na noc a potem to i do obiadu :) o dziwo do slodkiego mnie nie ciagnelo. Balam sie przeokropnie cos zakazanego! Tylko gorzka czekolade po jednym zabku czasem :) mnie najgorzej meczylo to ze nie moglam sie najesc!! oj za to teraz codziennie cos slodkiego musze zjesc... I poki znajduje cos w domowych czelusciach to nie moge sie oprzec..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mi chyba niedługo będzie potrzebna do śniadania bo coś zaczyna być gorzej, ale jak na razie kolacja to drugi obiad i bez insuliny jest ok, zobaczymy jak długo.

      Usuń
  3. Pamiętaj, ze musisz być spokojna. Nic dziwnego, że cukier Ci rośnie jak Ty się denerwujesz. A niech sobie rodzina buraki wyrywa, Ty siedź i dziecka pilnuj aby było zdrowe. Powodzenia życzę i dużo spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest ten moment, w którym zwykłe 'będzie dobrze' nie wystarczy, a nie wiadomo, co można jeszcze powiedzieć... Pomyśl, że to nie potrwa już tak długo, że w końcu Migdałek się urodzi i będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń