wtorek, 29 kwietnia 2014

Bunt

Wróciłam do rodziców, wczoraj. Z jednej strony stęskniłam się za Polską a wiadomo że Polska o tej porze roku jest cudna. To że zostałam ma swoje dobre strony ale... tęsknię. Płączę gdy rozmawiam przez telefon, płaczę jak rozmawiam przez skype, płacze na reklamach i przy muzyce. Zaskakujące jak teraz wszystko mi się kojarzy z tyloma pięknymi chwilami. Tylko że jak tak dalej pójdzie to nasze dzieciątko to straszna beksa będzie:/ Zaczęłam też czytać książki o ciąży i dzieciach. I tak mnie korci żeby własną na ten temat napisać. Oczywiście mówię mało poważnie. Bo jedna, którą prawie skończyłam jest tak pesymistyczna że szok. Niby pokazuje obiektywnie jak wygląda ciąża i macierzyństwo ale czy takie obiektywne spojrzenie w ogóle jest możliwe? Nie sądzę. Czytam bo czytam i tak sobie myślę że wolałabym czytać coś innego. Rozumiem, że każdy ma inne podejście, każdy czego innego szuka. Najwidoczniej ja właśnie jestem inna. Bo nie ukrywajmy chyba każda kobieta w ciąży wie, że będzie ciężko. Wie, chociaż mimo tego stara się myśleć pozytywnie bo jaki sens jest w tym żeby się dołować? Jakby to było takie złe, potworne i ciężkie to dzieci w ogóle by się nie rodziły, chyba że z przypadku. A czytając niby tą obiektywną książkę dowiaduję się tylko że po porodzie-koszmarze nie ma nic: ani seksu, ani wakacji, ani odpoczynku, same kłopoty, problemy, frustracje itd. Przykre to takie trochę bo cały czas słucham tylko jakie to ciężkie i trudne, niby nikt mi wprost nie powie że w moich nadziejach jestem naiwna ale ja to wyczuwam. No i czy to coś zmieni? Jak nasłucham się tych samych negatywnych rzeczy to będę od tego lepiej przygotowana? Lepiej sobie poradzę? Z takiego gadania to tylko powinnam siąść i się rozpłakać. Otóż mówię "Nie!!!" Jeśli ktoś ma takie samo zdanie jak cały świat to niech go tutaj nie wygłasza. Jak to szło? "Dość ma dzień swojej biedy"? Przynajmniej o te 9 miesięcy będę szczęśliwsza żyjąc ideałami że u nas będzie inaczej. A potem będzie jak zwykle, trudny przyjdą i pójdą, jedne przykre chwile zostaną w pamięci na dłużej o innych od razu zapomnę, raz będzie lepiej raz gorzej, raz będę miała kosmicznego doła a potem będę przeżywać najszczęśliwsze chwile w życiu. No życie po prostu, czy jest sens robic z tego taką tragedię? Może i kiedyś napiszę książkę dla kobiet w ciąży. Taką jaką teraz chciałabym przeczytać, która okiełzna chociaż trochę lęki i niepokoje. Która pokaże piękno krzyża. Bo macierzyństwo to powołanie, powołanie to krzyż a krzyż trzeba pokochać żeby odnaleść sens.

7 komentarzy:

  1. Margolciu, ściskam Cię mocno, napisałam (w końcu) do Ciebie mail.
    Pięknie o tym wszystkim napisałaś, ja też wolę żyć ideałami. :) I czekam na książkę, może akurat będę szczęściarom i gdy sama będę nosiła pod sercem dzieciątko, Twoja książka zostanie wydana. :)
    Ach, i polecam bloga Tulippy, idealna reklama macierzyństwa. ;)
    Ściskam. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłaś na niewłaściwą książkę - przy okazji ciąży mojej bratowej czytałam na te tematy bardzo dużo i przyznaje, że są różne - jedne takie pesymistyczne, ale są też wspaniałe, ciekawe i pogodne:) Dobrze wybrałaś ten cytat "dość ma dzień swojej biedy" , nie warto martwić się wszystkim na zapas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odłóż tą książkę na półkę i już do niej nie wracaj, mówię Ci;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja sama nie wiem, co wolałabym przeczytać. Może dlatego, że nie zanosi się na założenie przeze mnie rodziny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet się nie zorientujesz jak Ci ktoś wciśnie obrączkę na palec jeśli tylko taka jest Wola Boża :D

      Usuń
  5. http://allegro.pl/listing/listing.php?string=rodzinne+gniazdo&search_scope=

    Cudowna książka o tym, jak może być pięknie mimo trudów... Ja się oderwać nie mogę. I to jest książka NAUKOWA - zoolog i psycholog pisze o więzi matka-dziecko u zwierząt i odnosi ją do ludzi.

    Ciąża to koszmar? Macierzyństwo to koszmar? Straszne smutny człowiek musiał napisać tą książkę. Co Ty czytasz?
    Jest łatwiej i piękniej, niż myślałam! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz teraz pamiętnik i pocieszenia w nim dla samej siebie, może Ci się potem przyda :)

    OdpowiedzUsuń