wtorek, 3 września 2013

Chwalę się:)

Złapałam szczupaka!! W niedzielę; 59 cm i ponad kilogram wagi:D (ponoć, bo to Krzysiek mierzył a on lubi troszkę przesadzać, ale nawet jakby miał 30 cm to bym się chwaliła) Moja pierwsza wędkarska zdobycz:) Nie wiem czy zapałam do tego zajęcia jakąś większą miłością, bo chyba mam za miękkie serce. Z jednej strony się cieszyłam a z drugiej ryczałam jak bóbr jak go Krzysiek poszedł zabić. Ale mój mąż najchętniej jeździłby na ryby codziennie więc najlepiej dla naszego małżeństwa byłoby gdybym i ja się tym zaraziła. Na razie się staram:D Dzisiaj poszłam znowu do banku opłacić mieszkanie. Jest tak śliczna pogoda że wracałam dłuższą drogą. W takich momentach mi się tutaj całkiem podoba. Chociaż boję się Szwedów i czuję się bardzo obco, ale jak to uczucie mi na jakiś moment przechodzi to dostrzegam piękno tego kraju. Ludzie tutaj są tacy uporządkowani, tolerancyjni, wyrozumiali (patrząc na nich z daleka). Zbliżam się np do przejścia dla pieszych, ledwo co się przy nim zatrzymałam żeby się rozejrzeć a samochód już stoi i mnie przepuszcza. W Polsce to wszyscy by gazu dodali żeby tylko zdążyć przede mną. Może kiedyś przyzwyczaję się tak samo jak Krzysiek i będzie mi się tutaj na prawdę podobać. Na razie wszystko jest nowe i obce, nie do końca potrafię zrozumieć tutejszych ludzi, coś mi w nich nie pasuje, w dodatku ostatnio dowiedziałam się że Szwedzi mają bardzo złą opinię o Polakach i lepiej się nie przyznawać że jest się z Polski. Oczywiście nigdy by mi przez gardło nie przeszło kłamstwo że jestem np Finką (podobno mamy podobny akcent) Wiem, że to tylko różnica kultur i stereotypy. Ja jak patrzę na Szwedów to też jakoś nie pałam do nich miłością a Polacy to dla mnie naród doskonały. Ale jakby nie było to ja jestem tutaj gościem. I jakbym źle się z tym nie czuła to jednak to jest cena za dobrą pracę i bycie razem z mężem. Na razie rekompensuję to sobie upiększaniem mieszkania. Krzysiek kupił mi papier ozdobny, zaraz zabieram się za obklejanie pudełek po lodach, będą się idealnie nadawać na różnego rodzaju szpargały które teraz walają się po regale. Zamierzam jeszcze zrobić kilka ramek na zdjęcia żeby coś powiesić na tych smętnych ścianach i muszę przyznać że przynajmniej nasz pokój zaczął jakoś wyglądać:) Jeszcze mi tylko firanek brakuje:D

8 komentarzy:

  1. Początki w nowym miejscu zawsze są trudne ale warto próbować

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje!!! :) Chociaż też wolałabym wypuścić ;)

    Brr! Za polakami ani firankami nie przepadam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. I te wszystkie pudełka, ramki, to będzie odcisk Twojej własnej dłoni - siłą rzeczy będziesz bardziej u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dzisiaj rano moja cudowna ramka z naszym wspólnym zdjęciem spadła mi nieomal na głowę. Muszę dopracowac:D Ale masz rację od razu bardziej mi się podoba:)

      Usuń
  4. Przyzwyczaisz się i do Szwecji i do ludzi. Mieszkanie udekoruj kwiatami, będziesz miała żywe stworzenia i zobaczysz jak Ci rozweselą życie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od dawna, nawet jak jeszcze nie mieszkałam w Szwecji na stałe marudziłam Krzyśkowi o kwiatki. Mieliśmy tylko kaktusa (który usechł) ale teraz mąż stanął na wysokości zadania i zakupił cudnego kwieciora który od razu ożywił nasz pokój. Niesamowite jak jedna roślinka potrafi zmienic wystrój:) A i mam jeszcze bazylię w kuchni:D Też ładnie wygląda:)

      Usuń
  5. dobrze jest robić coś razem :)

    OdpowiedzUsuń