piątek, 13 września 2013
Bóg w moim życiu
Nie wiem co bym zrobiła bez Boga. Moje życie bez Niego byłoby ruiną. On tak bardzo mi pomaga we wszystkim o co Go poproszę. W Szwecji, odkąd zaczęłam tutaj przyjeżdżać zawsze miałam utrudniony kontakt z Nim, wszystko stawało się ważniejsze. Tego najbardziej bałam się, podejmując decyzję o wyjechaniu za granicę. Gdy się przeprowadziłam, faktycznie szału nie było. Do momentu gdy pewnego ranka uklękłam do modlitwy, pamiętam jak prosiłam Boga żeby dał mi jakiś znak, że ja jestem w tym miejscu w którym On chciał żebym była, że On jest tu ze mną. Zaczęłam czytać czytania z dnia. A tam od razu słowa: "Pan skierował do mnie następujące słowa: Przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi,przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać." (Jr 1, 17-19) I wiem, że On każdego dnia jest ze mną. W dzień, w którym mogłam narobić dużo złego, Jego słowo przywracało mnie do pionu. I pierwszy raz dałam radę, nie wytarzałam się w błocie jak zwykle. Ale tylko dzięki Słowu. Gdy nie potrafiłam sobie poradzić z wypadkiem, gdy sama się nakręcałam, gdy dałam się wciągnąć w dyskusję na forum internetowym, w którym wszyscy oskarżali naszego kolegę, pisali, że zasłużył, że to kara Boża słowa z czytań mnie z tego wyciągnęły. Bo to było złe, bo to, że próbowałam go bronic, pomimo moich szczerych intencji nie czyniło żadnego dobra. Teraz odpuściłam i czuję się spokojna, nie jestem nawet zła na tych internautów. Ale wcześniej powierzyłam tą całą sytuację Bogu. Bo ja tak się zaplątałam w złość, poczucie bezradności, że nie wiedziałam, co mam robić. I tak każdego dnia Pan Bóg jest ze mną a ja staram się być z Nim. I niczego nie muszę się bać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No bo jeśli Bóg z nami to któż przeciwko nam? ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie musimy się zastanawiać co, by było, gdyby Boga nie było;)
OdpowiedzUsuńTaaak:)
OdpowiedzUsuńI wszystkie zaległe notki zostały przeczytane :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coraz bardziej oswajasz się ze Szwecję :)
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojego znajomego, będę pamiętać o nim w modlitwie.
I dziękuję za modlitwy, postaram się z nich skorzystać :)
Jesteś kochana :*
On zawsze nas wspiera - obyśmy tylko zawsze chcieli z tego korzystać. Może właśnie Tobie była potrzebna ta świadomość, że teraz masz trudniej, by się Jego uczepić i już nie puścić?
OdpowiedzUsuń